Piwo otwarte, mecz Ligi Mistrzów w TV i chwila odpoczynku po ciężkim, drugim dniu remontu.
Dziś pracowaliśmy na dwa frony. Pierwszy to konstrukcja ścianek działowych a drugi to zmiany w instalacji elektrycznej i telewizyjnej. W nowych pokojach muszą pojawić się gniazdka elektryczne oraz telewizyjne aby dzieci, które są coraz starsze, nie zabierały pilota rodzicom.
O ile ze ściankami nie ma problemu, to z instalacjami problemów jest bez liku. Nie chodzi nawet o kucie ścian i prowadzenie kabli czy przewodów w nowe miejsca. Nie jest to proste, ale jest wykonalne. Czasami jednak "kuć" się nie da, ponieważ trzeba puścić kabel za ścianką z karton gipsu, za który nie ma dostępu. Najtrudniejsze jest przeciąganie przewodów od otworu do otworu. Minuty a nawet godziny pracy, która często nie przynosi efektów, bo przewód się o coś zaczepia i nie chce przejść dalej. Mordęga. Katorga. Aż nie chce się pisać. Szukanie innej drogi, czasem dookoła aby tylko dotrzeć z kablem w odpowiednie miejsce.
W jednym z punktów pojawił się problem: musimy przepuścić przewód 230 V w bezpośrednim kontakcie z drewnianymi elementami więźby. Czytałem że nie powinno się tak robić; przewód powinien być schowany w korycie lub w inny sposób od drewna odizolowany. Niestety nie mamy możliwości włożenia tam koryta. Czy to problem? Jest tu jakiś specjalista? Przewód + drewno = dopuszczalne?
Jutro leciemy dalej. Kaseta drzwi przesuwanych przyjechała już na miejsce. Będziemy ją składać i montować w ściance. Do przeczytania!